Komentarze: 0
hieh...
dwa dni temu by sylwester... zajebista biba. bawiam się u siebie w domku z przyjaciómui, i byo naprawde cudownie... :P no ale co dobre szybko się kończy. następnego dnia spaam do 15 (nie licząc pobudek po wode mineralną) i obudzilam sise z bolem gówki... no ale takie to są uroki zajebistej zabawy...
Mam nadzieję ze wy też się bawiyście tak samo cuuudowanie jak ja.
A niedugozliżają się bydgoskie ferie ( mieszkam w bydzi) i wybieram sie do Woch.... bede tam adnie zapodawać na snowboardziku... już nie moge sie doczekac. bede zarywać Woszków ( może się zakocham...? nie, teraz jestem zakochana w naprawde cudownym chopaczku..... jest niedośc że zajebiście wesoly i interesujący to jeszcze przystojny) pić bacardi breezer na zmiane z campariiblue bolsem... żyć nie umierac.
:*